sobota, 29 grudnia 2007

Wróg nasz...

Otwórz oczy i spójrz.
Wróg nasz krąży wokół nas
i szuka naszego słabego punktu.
Nie daj się zwieśc.
Chce nas zmylic,
stworzyc fałszywy obraz naszego ja,
bysmy odtąd żyli w kłamstwie.
Wróg nasz nie może znieśc tego,
że jestesmy stworzeni na obraz Boży.
Jest na to tylko jedna rada:
Czuwaj i trwaj w tym, co prawdziwe. Kropka.

wtorek, 25 grudnia 2007

Władca jestestwa ciąg dalszy

Musiał zostac dogłębnie zraniony,
by Prawdziwy Król i Jedyny Pan,
mógł zagościc w Jego królestwie duszy.
Musiał oddac władzę,
by przyszedł Uzdrowiciel z Wysoka
i uleczył poranione serce.
Musiał byc bliski śmierci,
ubogi w swym poczynaniu,
aby Dziecina zamieszkała
razem z nim i by połączyła ich nieustanna komunia,
modlitwa serca przy sercu.

piątek, 21 grudnia 2007

Władca jestestwa

Abdykował władca jestestwa...
Zmusili go do ucieczki...
Zadali mu cios...
A teraz umiera powoli...
Królewska krew sączy się na ziemię...
Czy się wykrwawi?!

poniedziałek, 10 grudnia 2007

Niecierpliwość sekundy

Zamknięte oczy...
A w sercu tylko jedno pragnienie -
spotkania z Nim...
Już jeden dzień bliżej...
Mija kolejna sekunda...
Jeszcze bliżej,
coraz bliżej...
Serce ogarnia niecierpliwośc i
oczekiwanie zjednoczenia z Nim...
Czekam, Panie...

niedziela, 9 grudnia 2007

Oczekiwanie

Każdy dzień zbliża mnie ku wieczności...
Żyję nadzieją, że będzie to wiecznośc z Bogiem,
mimo moich słabości...
Dlatego wołam: Marana tha!
Przyjdź, Panie, przyjdź!
Tak, jak z niecierpliwością
oczekuje się przybycia przyjaciela,
tak ja oczekuję mego Zbawcy...

sobota, 8 grudnia 2007

Słowo

Słyszę Twe Słowo, Panie -
Siewca rozsiewa Swe ziarno.

Pragnę je przyjąc,
Pragnę je zrozumiec,
Pragnę by ono we mnie obumarło
i wydało owoc,
Pragnę głosic Twe Słowo, o Panie.

Spuśc Panie Swój Najświętszy Deszcz Ducha,
by Twe dzieło dokonało się w nas...

Aby Twe Słowo zawsze było usłyszane i przyjęte....

piątek, 7 grudnia 2007

Kamień na drodze

Na ścieżce życia pojawił się kamień.
Niby nic wielkiego,
a jednak...

Droga zatarasowana,
brak przejścia,
brak perspektyw...
Nie widzę, co będzie dalej...

Ominąc się go nie da...

Rusz się i stań do walki -
spójrz w niebo,
tylko tam Twój ratunek...

I już Twoje nogi same
niosą się do wspinaczki...

Dziękuję Panie...

środa, 5 grudnia 2007

Spotkanie w ciszy

Spotkanie w ciszy z Przedwiecznym...
Rozradowały się me kości,
które są Jego dziełem...
Moje serce krzyczało:
Chryste, odnów mi radośc Twego Zbawienia,
bym mógł głosic Twoją Miłośc,
Panie otwórz moje oczy,
bym widział w Twych stworzeniach
odbicie Twego majestatu.
Panie otwórz moje usta,
abym głosił Twoją chwałę
i Słowa Dobrej Nowiny...
Zmiłuj się nade mną Boże,
bo jestem człowiekiem grzesznym...
W proch obracają się me postanowienia,
jeśli Ty, Panie, Swą siłą mnie nie wspomożesz...

czwartek, 22 listopada 2007

Fałszerze prawdy

Kiedy czujesz na sobie nóż kłamstw...
Zamknij oczy i uśmiechnij się...
Nic nie mów.. Milcz...
Prawda zawsze zwycieży...
Prawda zawsze się obroni...
Nawet jeśli krwawisz od ran zadanych,
żyj i nie przejmuj się...
Cierpliwości cnotę zdobądź
i wiedz, że tam za chmurami kłamstw świeci prawdy blask,
który przebije się przez ciemności zła...

Panie, Tobie to wszystko oddaję...
Prowadź mnie, kiedy ścieżki nie widac...
Na drugi brzeg...

niedziela, 11 listopada 2007

poniedziałek, 29 października 2007

Koleje losu...

A kiedy przyjdzie nadzieii czas,
A przyjdzie też do Ciebie...
Porwię Cię wtedy wysoko tak,
Do nieba Cię uniesie...
Lecz nagle może przyjść zwątpienia czas,
tylko się nie poddaj...
Bo kiedyś znowu przyjdzie czas,
przyjdzie radość, szczęście...
I znowu wszystko porwie Cię,
Do nieba Cię uniesie...
To jest właśnie zmienności byt,
niezawsze taki sam...

niedziela, 28 października 2007

Metanoia

Nawrócenie to czas odejścia
od starego i
rozpoczęcie nowego...

Metanoia to codzienne nawrócenie...
Nieustanny powrót...
Nieustanne odkrywanie na nowo Miłości Pana...

Każdego dnia na nowo szukam Pana,
Boga Miłości,
Przyjaciela serca ludzkiego,
Pasterza, który czuwa nade mną...

środa, 12 września 2007

Traktat miłości...

Kochanie moje…
W Twych oczach widzę gwiazdy,
które oświetlają mroki
mojego życia…
Twa twarz jest odbiciem piękna -
niczym rozkwitający pąk kwiatu,
rozpylasz przyjemną woń
Twego majestatu…
Dałbym Ci siebie,
lecz zapominam o swej szkaradzie
i niedoskonałości -dzięki Twej bliskości
wszystko staje się piękne,
a bez Ciebie życie traci sens…
Oddałbym Ci,
wszystkie swe uczucia,
jako bukiet wielobarwnych kwiatów,
przystrojonych pragnieniem Twego uśmiechu,
który koi, nigdy rani…
Nie mam wiele -
ale wszystko czym jestem i co mam -
składam na Twe delikatne dłonie,
zrób ze mną co zechcesz,
uczyń ze mnie narzędzie Twego pokoju…
Maleńki traktat miłości -
I to wystarczy…
Panienko śliczna…
Wstawiaj się za nami…

niedziela, 9 września 2007

środa, 29 sierpnia 2007

Ponad chmurami jest Słońce

- Spójrz na niebo, co widzisz?
- Same chmury… Zaraz będzie padał deszcz…
- A co jest ponad chmurami?
- Ponad chmurami jest słońce, które świeci…
- Nie musisz widzieć słońca,
by wiedzieć, że ono jest ponad chmurami…
Tak samo jest w życiu - gdy przychodzą
ciemne chmury smutku,
rozpaczy i zwątpienia -
ufaj, że ponad nimi jest Słońce
świecące promykami radości, miłości i wiary…

wtorek, 7 sierpnia 2007

Na rozstaju...

Pytanie goni pytanie…
Dziwne myśli dokładnie
zakrzątają pamięć…
Wir niewiadomych
i niedokończonych odpowiedzi….
Krzyk ciszy…
Pustka dnia i nocy…
Rozstaj dróg….

czwartek, 2 sierpnia 2007

Pustka nocy dnia

Zamknięte okna i drzwi…
Dookoła cisza
zmieszana z samotnością…
Blask dnia budzi mnie,
przynagla do wstania…
Jeszcze chwila,jeszcze chwila…
Zegar tyka,czas ucieka…
Konstrukcja zdarzeń pękła
krzykiem modlitw niewysłuchanych,
próśb rozmytych,
słów niewypowiedzianych…
Zabrakło chwili,
by pozbierać sens,
by na nowo odnaleźc cel…
Dopiero teraz
widać braki tchu…
Dopiero teraz
drogi poplątały się…
Znaki romyły się
w brudnym błocie codzienności…
Sam na rozstaju…
Skrzyżowaniu światła z ciemnością…
Nie ma już nic…
Pozostaje pustka nocy dnia…

piątek, 29 czerwca 2007

Przebaczenie

Człowiek dla siebie żada przebaczenia od innych i od Boga
- ale jak samemu przychodzi do przebaczania mamy opory wrecz mowimy:
"Jemu, o nie mam mowy, temu człowiekowi nie dam szansy..."

A każdego dnia powtarzamy:
"I odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom..."
- Panie oddal od nas nasze przewinienia jak my przebaczamy innym...

Panie dodaj mi sił, bym umiał przebaczać innym,
tak jak Ty przebaczyłeś Swoim oprawcom...

czwartek, 28 czerwca 2007

W trawie świta myśl...

Zapatrzony…Zamyślony…
W słońcu ukryty wzrok…
W trawie schowane myśli…
Świta…
A potem znów zachodzi…
Zachodzi,
a gdy nadejdzie świt znowu wstanie…
Przemija - ale trwa.
Trwa - ale przemija…
Zbliża się wichura…
Oczyszcza…
Wtedy znów chowam myśli
i skrywam swój wzrok…

piątek, 8 czerwca 2007

Cisza odkryć

Gdy człowieka ogarnia cisza...
Pojawia się zwątpienie...
Gdy człowieka ogarnia cisza...
Zaczyna się szamotać,
uciekać przed nią...
Gdy człowieka ogarnia cisza,
ma czas na przemyślenie niektórych spraw...

I właśnie w ciszy zaczyna od nowa,
pod Krzyżem,
jak Maria Magdalena
przytulony do nóg Zbawcy,
prosząc o zmiłowanie...

To właśnie w ciszy -
człowiek poddaje się działaniu Stwórcy...
To właśnie w ciszy -
człowiek oddaje się Czuwającej Miłości Boga...

środa, 6 czerwca 2007

A kiedy upadam, podnoszę się i wzbijam duszę ku Niebu..

"Upadając i podnosząc się,
nauczyłam się iść pod górę..."
św. Teresa z Avila

A kiedy upadnę,
powstanę,
bo wspinam się po stromej skale,
a u góry czeka na mnie Chrystus
i mówi do mnie:
"Trwaj w miłości mojej,
nie ustawaj w swej wędrówce..."
Dodaje sił mej zmęczonej duszy...
Idę..
Pragnę spotkania z Nim w Niebie...

niedziela, 27 maja 2007

Dlaczego? Bo życie to wędrówka...

Życie to wędrowka, nieustanne rozpoczynanie dnia od nowa,
Każdego dnia rozpoczynasz nową kartę,
aby ją zapisać, jesli Ci się nie uda stanie się ona doswiadczeniem,
do wykorzystania w przyszłości…
Nastepnego dnia obudzisz się i spojrzysz na nią,
o dzisiaj musze na to uwazać…
A jesli Ci się uda wyciągniesz kolejne wnioski i zaczniesz od nowa…
By przy końcu naszego zycia spotkać się z Panem i powiedzieć:
Próbowałem i prosiłem o łaskę, byś mnie wspierał,
przyjmij me życie o Panie i zrób ze mną co zechcesz,
niech się dzieje Twoja wola…
Ja ze swojej strony dołozyłem wszelkich starań,
aby wzrastac w wierze, nadziei, miłości, ufając Tobie,
jak tylko umiałem…
Amen.

sobota, 26 maja 2007

Znak zapytania...

Cisza…
Istnienie…
Wędrówka…
Ciągłe znaki zapytania…
A może jednak…
A może wciąż na nowo…
A może od początku…
Blask słońca wskazuje drogę…
Tylko dlaczego panuje taka cisza?
Dlaczego każdego dnia na nowo?
Dlaczego…

piątek, 18 maja 2007

W mej kałuży życia...

Utopione marzenia,
Zapomniane wspomnienia,
urojone uczucia,
niedoścignione pragnienia -
Zabijam…

Nowe lądy odkrywam,
zatopione w kałużach słów,
imaginacji bytu…
Zbyt daleko…
O krok za daleko…
Powrót…
Od nowa…

W mej kałuży życia,
odbijam obrazy,
poszukuje własnego nieba:
Idę do Ojca…

Może pamięta o Swoim synu?!

czwartek, 17 maja 2007

Ukołysz mnie...

Ukołysać chcę
- życie me…
Upadki i wzloty…

Ukołysać chcę
- mój strach…
Ból codzienności i radość dnia…

Ukołysać chcę
- uczucia me,
i cały mój świat,
którym jesteś Ty…

Potrzebuje Twej bliskości,
ukołysz mnie do snu…
Niech już nic nie liczy się…
Tylko Ty, jedynie Ty…

Śpij przy mnie,
śpij we mnie,
bądź mną, o Panie…

piątek, 11 maja 2007

Cichutko zamknij oczy...

Cichutko śpij utulony
blaskiem nocy…

Cichutko zamknij oczy
i odpłyń łódką snu…

Cichutko zanurz się
w morze odpoczynku…

Błogostan szczęścia -
- milcząca noc -
- ukojenie ciszy…

środa, 9 maja 2007

Blaski

Blask świtu to promień
odkryćwschodzącego
- nowego dnia…

Blask świtu to promień
nadziei budzącej możliwości
zrealizowanego marzenia…

Blask świtu to promień
upojeniacodziennością…

Każda chwila ma blask,
czekający na odkrycie…

Ryzyko cd...

W głowie ciągle słyszę...
Czasem ryzyko jest największą łaską...

Echem moich myśli
stało się powietrze...

Wiatr hula i krzyczy...
Czasem...
Ryzyko...
jest...
Największą...
Łaską...

Nie wytrzymam...
Mam dość ucieczki...
A jednak biegnę...
jak najdalej, byle przed siebie...

Kościół...

A może jednak?
Jak będzie okazja...

Zgięte kolana...
Wypowiedziane słowa...
Łzy pojednania...
Nowa karta...

Zaczynam od początku,
tym razem z Nim...

poniedziałek, 7 maja 2007

Bez Ikara zapomnienia...

Bez zapasów na przyszłość!
Z bagażem doświadczeń z przeszłości!
Obnarzony teraźniejszością,
pijany chwila obecną!
Biegnę - ku słońcu!
Nagi obowiązującą sekundą,
przyozdobiony przeszłością,
odziany w nadzieję przyszłości…
Lecę - ku słońcu!
Niczym Ikar spadam,
pozbawiony marzeń
bez wytchnienia nadziei
- upadam…
Upadam, zapominam -
zaczynam nowe,
znowu od początku -
znowu bez końca,
tym razem inaczej -
tym razem buduję…

Pozostaje milczenie…
Pozostaje nadzieja…

Ryzyko...

Odwieczna podróż...

Pociąg jedzie
w głowie słychać:
Stuk puk... Stuk puk...
Czasem ryzyko jest najwiekszą łaską...

Stuk puk... Stuk puk...
Czasem ryzyko jest najwiekszą łaską...

Ciągle to samo...

Stuk puk... Stuk puk...
Czasem ryzyko jest największą łaską...

Pociąg hamuje...
Wybiegam...

Gdzie to było?
Gdzie to jest?

Poszukuję...

niedziela, 6 maja 2007

Kochaj mnie namiętnie tak...

Krok za krokiem,
dzień za dniem,
słowo za słowem
-Kochaj mnie!

Śmiech za śmiechem,
płacz za płaczem,
ból za bólem
-Kochaj mnie!

Każdego dnia
i o każdej porze,
w każdej godzinie
i w każdej chwili
-Kochaj mnie!

Milczącymi słowami,
głośnymi gestami,
cichymi krzykami,
hałaśliwymi szeptami
-Kochaj mnie!

Listem z koślawym napisem:
Bądź przy mnie skarbie
-Kochaj mnie!

Kiedy nadchodzi miłość,
nic już nie jest jak dawniej…
Kochaj mnie!

Instytut pomocy zamkniętej

Podchodzę do drzwi
szeroko zamkniętych,
na nich napis:
tutaj pomocy nie udzielamy...

Kolejne drzwi,
kolejna kartka...

Kolejne drzwi,
kolejny ból...

Kolejne drzwi,
kolejna samotność...

Kolejne drzwi,
kolejna śmierć nadziei...

Osamotniona nadzieja umiera
wydana na pastwę losu,
przebita utratą wiary,
skaleczona brakiem miłości,
bez perspektyw na przyszłość...

Sama obumiera...

Sama Kona,
na gnoju lęku i przeznaczenia,
wzgardzona i wyszydzona,
wystawiona na próbę...

Drzwi były zamknięte:
Zgubiono klucz -
pasujący tylko do ludzkich serc...

środa, 2 maja 2007

Blask odkryć...

Kiedy pragniesz mówić,
Zamilknij!

Wsłuchaj się w milczący krzyk natury,
w głośny szept traw,
szum słońca i śpiew ptaka...

Kiedy pragniesz mówić,
Zamilknij!

Stań się jak natura:
ciepła i pełna niepewności jutro,
bezbronna, a zarazem pełna sił...

Kiedy pragniesz mówić, bądź jak natura,
a cisza będzie Twym głosem...

wtorek, 1 maja 2007

Blask odkryć...

Codziennie na nowo odkrywam drogę…
Każdego dnia poznaję nowe ścieżki…
Moim oczom ukazuje się świat,
jeszcze przez nikogo nieodkryty,
czekający by go odnaleźć…

Gdy usypiam, oczom nie wierzę...

Jestem zmęczony, słaby i zmraznięty.
Zmęczony podrózowaniem przez morza i lądy,
Wędrowaniem po wrzosowiskach i wzburzonych falach.
Słaby od palącego słońca.
Zmarznięty chłodem nocy i dnia.
Daj mi tej nocy wytchnienie
W pobliżu Twego miejsca spoczynku...
Nie mam sił...
Usycham z tęsknoty...

środa, 25 kwietnia 2007

Krzyk nadziei

W ciszy ludzkiego istnienia
głośny szept
zapomniany,
poszukujący spełnienia...

Nadzieja jutra
Samotna i Szczęśliwa,
Istnieje
I pragnie już zawsze być żywa...

Szept nadzieji -
wolność jutra
to dzisiejszego dnia zapomnienie,
by jutro znowu świeciło słońce...

piątek, 20 kwietnia 2007

Wędrując...

Aby wędrować...
musisz ruszyć w drogę

By odnaleźć...
musisz zgubić samego siebie

Poszukiwanie
niesie ryzyko zmiany

Ludzie drogi...

Jesteśmy ludźmi drogi
poszukującymi punktów orientacyjnych
dla wędrówki naszych serc

Wsłuchującymi się...
w głos ducha

Wsłuchującymi się...
w głos duszy

Wędrującymi do wnętrza...
w kierunku perły o wielkiej wartości

czwartek, 19 kwietnia 2007

Równowaga

Panie, już nie wiem, kim jestem, co czynię,
ani też dokąd zmierzam...

Ale daję Ci siebie
i modlę się, byś przywrócił poczucie
równowagi i porządku
w tym chaosie...

środa, 18 kwietnia 2007

Obecność pokoju

Spokój letniej nocy
zawiera w sobie pokój Boży.

Piękno zachodu słońca
ucieleśnia prawdę o Bogu.

Chwała świtu
ucieleśnia wierność Boga

Wszystko w całym stworzeniu
rozgłasza prawdziwość Boga.

wtorek, 17 kwietnia 2007

Pragnę...

Z drzewa krzyża słyszę Jezusowe:
"Pragnę..."

Jezus pranie, bym zagłebił się w Jego zdroju Miłości...
Pragnie bym dążył do świętości,
do zaufania,
pogłebienia wiary...
Pragnie bym stał się Jego,
tak jak On tego dokonał,
poprzez śmierć na krzżu -
oddał się nam całkowicie -
- ukazał naszym oczom
prawdziwą Miłość Boga do Człowieka...

Panie, dopomóż...

poniedziałek, 16 kwietnia 2007

W Miłosierdziu Swoim - Miłości Szalonej...

Panie,
dziękuję Ci za Twoje Miłosierdzie,
za to, że kochasz człowieka,
slabego, poranionego grzechem...
W Swojej Szalonej Miłości -
stałeś się "Pokorny i Cichy Sercem",
przybity mym grzechem do krzyża,
umarłeś za mnie
i zmartywchwstałeś,
Odkupiłeś mnie Swoją Najświętszą Krwią...

Panie,
naucz mnie -
być pokornym i posłusznym,
słuzyć braciom,
uczyń serce moje, na wzór serca swego...

środa, 11 kwietnia 2007

Ku Zmartwychwstaniu serc...

Swą wątpiącą wiarą -pocałunkiem Judasza -
zdradziłem Pana...
Jak Piotr, swym grzechem,
zaparłem się Jezusa...
Razem z żołnierzami
- biłem rękawicą Oblicze Jezusa...
Włożyłem Chrystusowi koronę cierniową
uplecioną z moich grzechów i słabości.
Biczowałem Chrystusa,
kiedy mój język wił się mówiąc źle o mych bliźnich.
Uwolniłem Barabasza,
gdy zapominałem o Miłości Wcielonej.
Nałożyłem Chrystusowi cięzar krzyża,
uciekając od swojego krzyża...
Razem z żołnierzami
przybijałem mym grzechem Chrystusa do krzyża,
Przebiłem włócznią Serce Syna,
gdy uciekałem od Jego Miłości...

Ale Ty Panie, Zmartwychwstałeś...
Pragniesz mego nawrócenia i zbawienia...
Sprawiasz, że moc w słabości się doskonali...

Panie Ty Swą mocą uleczasz moją duszę,
wybaczasz mi, gdy mówię: Żałuję...

Ty, jak Piotra pytasz mnie po trzykroć:
"Czy miłujesz mnie?"
Odpowiadam Ci:
"Ty wiesz Panie..."

Teraz razem z Tobą biorę swój krzyż,
razem z Tobą idę Drogą Krzyżową,
razem z Tobą zostaje przybity do Krzyża i
razem z Tobą umieram...
Ufam, że nie pozostawisz mojej duszy samej...

Wierzę...
Dąże Ku Zmartwychwstaniu Serc...

niedziela, 8 kwietnia 2007

Zmartwychwstanie serc

Pan Zmartwychpowstał,
zniszczył więzy śmierci,
jarzmo niewoli i grzechu...

Pascha to nasze przejście
do nowego życia -
zmartwychwstania serc...

piątek, 6 kwietnia 2007

Golgota serca..

O Panie, wyszydzony przez ludzi...
Hosanna... - Zbaw nas Panie...

O Panie, przybity do Krzyża...
Hosanna... - Zbaw nas Panie...

O Panie, wywyższony na drzewie Krzyża...
Hosanna... - Zbaw nas Panie...

O Panie, przebodzony włócznią...
Hosanna... - Zbaw nas Panie...

Bądź uwielbiony Panie,
w naszych Krzyżach codzienności,
które dźwigamy na naszych barkach....

Bądź pochwalony Panie,
we wszystkich naszych trudnościach,
które przeżywamy...

Bądź wysławiony Panie,
we wszystkich naszych bólach,
które doznajemy...

O Panie,
Moc w słabości doskonalisz,
Oczyszczasz nas przez cierpienie,
Kształtujesz przez bóle codzienności -
Bądź wywyższony - Boże Nieskończony...

czwartek, 15 marca 2007

Czas...

Czas jaki mam jest darem...
Wykorzystaj go dobrze...

Każda sekunda,
biegnąca nieubłaganie,
zbliża nas do wieczności,
ku spotkaniu z Chrystusem...

Uciekające minuty,
nigdy nie powrócą...

Zmiany jakie mają zajść w naszym życiu,
musi zaakceptować czas -
nie wszystko uda się mieć na już, na teraz...

Skoro czas jest darem -
- skorzystaj z niego jak najmądrzej...

niedziela, 11 marca 2007

Wytrwanie w trudnościach...

Jeśli teraz wspinasz się
po stromej skale życia,
Wiedz, że u góry czeka na Ciebie Słońce,
by ogrzać Twe serce,
jeśli tylko uda Ci się Je dostrzec...
Tym Słońcem jest Chrystus...

sobota, 24 lutego 2007

Poszukuję...

Nie znam znam do końca siebie,
nie wiem, co jest do końca prawdziwe,
a co fałszywe,
nie potrafię poznać innych...

Ale poszukuję...
To jest chyba istotne...
łatwiej jest schować głowę w piasek jak struś,
aniżeli wyciągnąć szyję jak żyrafa w celu poszukiwań...

Na widnokręgu nowe,
nieznane horyzonty,
nieprzebyte drogi...

Poszukuję...

środa, 21 lutego 2007

Szczypta miłości w tym co robię...

"Choćbyś przegrał całkowicie, zbierz się,
zgarnij i zacznij od nowa."
Sługa Boży Kardynał Stefan Wyszyński

Kolejny w moim życiu Wielki Post,
i kolejna okazją, której nie można zmarnować,
by nawrócić się do Pana,
całym sercem, wolą i umysłem...
Szczególny czas wytęrzonej pracy
nad sobą samym...

W dzisiejszym pierwszym czytaniy słyszymy:
"Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem,
przez post i płacz, lament.
Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!" (Jl 2,12-13)

Wszystko co zamierzam czynić
w tym okresie powinno wypływać z serca,
być przepełnione miłością -
jako celem i drogą do wykonania
wszystkich postanowień.

Postanowienie dla samego
postanowienia jest kolejną próbą
zagłuszenia głosu sumienia,
tylko miłość może nadać sens,
naszym staraniom,
wówczas nawet niepowodzenia,
stają się dla nas motorem,
wtedy czuje się - że warto budować jeszcze raz
i choćby kolejne tysiąc razy, aż do śmierci...

wtorek, 20 lutego 2007

Wędrowanie...

Wyścigówka dobiła do brzegu,
pora porzucić łódź...
Dlaczego?
Bo szybka jazda niepopłaca,
pomija się ważne sprawy,
zapomina o tym, co istotne...

Powolne wędrowanie pieszo
rozpoczynam,
bo nie chcę zapominać o innych,
nie chcę być głuchy na ich wołanie...

Zacznę wędrować po piasku,
pozostawię za sobą ślady
i gdy się zatrzymam,
zobaczę czy nie pomyliłem dróg...

Powolne wędrowanie drogą,
nauczy mnie cierpliwości,
zatrzymania się przy mijanych osobach,
w nich przecież jest Bóg -
nie mogę o tym zapominać...
Na nowo przeżywać spotkania ze Stwórcą,
w ciszy serca, w głosie przyrody i napotkanych ludziach,
na nowo się zakochać - w Przedwiecznym...

poniedziałek, 19 lutego 2007

Nieustanne nawrócenie

Każdego dnia zacznę na nowo,
by jutro wydało owoc,
przeszłość stała się bagażem doświadczeń,
a teraźniejszość trwała zawsze...

Każdego dnia sercem ujrzę drogę,
którą wciąż na nowo kroczę,
choć w duszy poczuję trwogę,
ku wiecznemu szczęściu podążę
i nigdy nie zbocze...

Choćbym miał każdego dnia na nowo,
od startu rozpoczynać,
w mistrzostwach nigdy nie zagrać,
w biegach życia - zagram!

Choć ta losu gra bardzo skomplikowana,
dwa kroki wprzód, trzy w tył,
jeden w bok, pięć wprost -
- zobaczysz mnie w niej!

Aż na końcu tej wędrówki,
ujrzę jej cel -
wieczne szczęście u boku Zbawcy,
zagrasz też?

sobota, 17 lutego 2007

Parę myśli z rekolekcji III

"Podczas rekolekcji, kazań i czegokolwiek innego lubię eksperymentować" - powiedział Ojcec Grzegorz, a potem opowiedział nam jak na pewnych rekolekcjach zaeksperymentował: "powiedziałem ludziom, aby przynieśli na następne spotkanie, coś co najbardziej kochają, do czego są przywiązani, z czym trudno byłoby się im rozstać... Ale ich zrobiłem, następnego dnia przynieśli, a ja kazałem im się zamienić tą rzeczą z osobą obok, mieli miny niesamowite, wściekli byli, że ho,ho... Wtedy im powiedziałem, że przywiązanie do tej rzeczy przysłania wszystko wokół... Na tym przykładzie najłatwiej tłumaczy się ślub ubóstwa. Ubóstwo nie polega na tym, by nie mieć, ale by się nie przywiązywać do tego, co się posiada... Jeśli posiadacie coś takiego, do czego ogromnie jesteście przywiązani - wyrzućcie to, by ta rzecz nie przysłoniła wam czegoś w życiu..."

niedziela, 11 lutego 2007

Parę myśli z rekolekcji II

Kolejne wspomnienia z rekolekcji...
Ojciec, który je prowadził opowiadał nam tez dużo o swoim życiu, opowiedział nam też o swoim przyjacielu, pastorze i jego rodzinie - bardzo często się z nimi spotykał, chodził do nich na kawę, pewnego razu pastor się zwierzył: "Wiesz Grzegorz, ilekroć jestem wzywany do chorych, a moje dziecko jest też chorę mam dylemat, albo jak do wyboru mam czas spędzony z rodziną na wakacjach albo posługę w parafii - mam dylemat... Być dla parafii czy rodziny... A prafianie przeciez mnie obserwują - jak wychowuję dzieci i oczekują ode mnie bym był cały czas dla nich - a przeciez sie nie rozdwoje..."

W Piśmie jest juz napisane: "Każdy biskup musi być nieskalany, mąż jednej żony" - tą żoną myślę, że jest Kościół...

Takie jest moje odczucie co do celibatu - w parafii często trzeba zyć w niej pełną parą, w życiu rodzinnym także... A człowiek jest tylko człowiekiem, nie może się rozdwoić... Dochodzi wtedy do poświęcenia czegoś -parafia,czy rodzina?! A przecież obydwie rzeczy godne są uwagi?!

A kapłan jest z ludzi brany, i dla ludzi dany i sam jest tylko i aż człowiekiem, też zdarza się mu upadać, grzeszyć, ale też nawracać się i trwać przy Panu... Kapłan jest też pośrednikiem między Bogiem i ludźmi... I co najważniejsze jest sługą...

piątek, 9 lutego 2007

Effata...

Effata...
... by Twemu sercu bliższy był drugi człowiek...
Effata....
...by bardziej być niż mieć...
Effata...
...by zaufać nadzieji...
Effata...
...by w sercu zagościła wiara...

Otwórz się...
... na miłość -tylko ona - i nic więcej...

niedziela, 4 lutego 2007

Parę myśli z rekolekcji I

Jeśli ktoś zapytałby mnie,
o to kim jest dla mnie Jezus
- co bym odpowiedział?

Co powiedziałbym,
gdyby ktoś zadał mi pytanie:
dlaczego kochasz Jezusa?
Co w Nim takiego widzisz,
że probujesz Go nieustannie
odnajdywać na drodze swego życia?

Powiem, szczerze -
gdy rekolekcjonista zadał to pytanie,
miałem problem -
Kim tak naprawdę jest dla mnie Jezus?

Podczas każdej modlitwy biłem sie zmyslami...
"Co bym powiedział o Jezusie obcej osobie?
Co powinienem powiedzieć - by było to z głębi serca?"

Wiele odpowiedzi miałem -
ale szukałem tej jedynej,
która znajduje sie w głebi serca....

Spróbujcie wy,
drodzy czytelnicy odpowiedzieć sobie:
Kim jest dla mnie Jezus Chrystus?

czwartek, 1 lutego 2007

Emocje... Bycie sobą...

Emocje...

Świat jest pełen emocji,
często niepotrzebnych,
albo tych pozorowanych -
- nakładanej maski na nasze twarze,
aby nikt nas nie poznał,
jacy jesteśmy w środku naprawdę...

Nasze uczucia - to temat tabu...
"Nie powiem Ci przecież co czuję,
bo jakie Ty bedziesz miał o mnie zdanie.." - myslimy...
Wstydzimy się swoich uczuć...
Przez to wstydzimy się także tego,
kim jesteśmy...

W rozmowach ukrywamy się pod pozorami:
"Ok... Nic mnie nie boli, nic nie strzyka, wszystko w porządku,
nie martw się o mnie, ja sobie poradzę..."
A serce wtedy woła:
"Stary ratuj, ja chociaż muszę z Tobą porozmawiać..."

Świat emocji - do końca nie będzie poznany...
Bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś tylko gra,
czy wyraża swoje uczucia...

Panie, chciałbym się nauczyć wyrażać swoje uczucie
- takie jakie są...
I chciałbym, aby ludzie których spotykam,
nie udawali i nie ukrywali swoich uczuc...

Panie, naucz mnie być sobą - w każdej sytuacji,
aby moje decyzje, zachowanie i uczucia,
nie były pozorne...

środa, 31 stycznia 2007

Panie...

Panie dokąd idę?
dokąd mam podążać?
którędy iść?

Panie, Ty jesteś Drogą -
- prowadź mnie...

Panie, co jest prawdziwe?
co to jest prawda?
jak ją poznać?

Panie, Ty jesteś Prawdą -
- prowadź mnie...

Panie, dlaczego żyję?
po co zyję?
dla kogo żyję?

Panie, Ty jesteś Życiem -
- prowadź mnie...

Quo vadio, Domine...

poniedziałek, 29 stycznia 2007

Okno na świat...

Otworzyło się okno na świat,
zobaczyłem Jego.
Niósł krzyż na Swych barkach,
wokół Niego śpiewali aniołowie:

"Hosanna, Hosanna, Hosanna.
Zbaw nas Panie, Hosanna.
Zbaw nas Panie, Hosanna.
Zbaw nas Panie, Hosanna.
Hosanna, Hosanna, Hosanna."

Wywyższony przez cierpienie,
ukazał światu Najwyższą Miłość,
Król całego Wszechświata....

sobota, 27 stycznia 2007

Nieoficjalna święta...

Mam taką swoją nieoficjalną świętą...

Małe dziecko,
które urodziło się i następnego dnia zmarło...

Małego aniołka,
wstawiającego się za nami
i przebywającego z pewnością przed Obliczem Pana...

Maleństwo,
które gdyby żyło,
byłoby w moim wieku...

Kochana dziecina,
obchodzi dzisiaj swoją 17 rocznicę śmierci...

Święta Katarzynko-
- módl się za nami...

Ogłoszenie...

Dzisiaj wcześnie rano wróciłem z rekolekcji...
Warto było jechać, o bardzo, bardzo...
Nabrałem sił duchowych,
Dostałem odpowiedzi na wiele
dręczących mnie pytań...
Ale o tym pózniej.
Musze wrócić do rzeczywistości,
emocje muszą opaść...

poniedziałek, 22 stycznia 2007

Kilka słów z Krakowa :)

Dziś rozpoczynam rekolekcje,
mam nadzieję, że będą one wskazówką dla mnie
na dalsze życie...

Proszę o modlitwę
i pozdrawiam z Krakowa:)

wtorek, 16 stycznia 2007

piątek, 12 stycznia 2007

Słuchanie...

"... u podstaw chrześcijańskiego budowania leży słuchanie
i wypełnianie słowa Chrystusa" Jan Paweł II

Czy potrafię słuchać?

"I mówił im: 'Baczcie na to, czego słuchacie (...)'." (Mk 4,24a)

Jakie słowa trafiają do mych uszu?
Czy słucham wszystkich?

"Kto ma uszy, niechaj słucha!" (Mt 11,15)

niedziela, 7 stycznia 2007

Trzej Królowie...

Przyszło ich trzech...
Mieli w rękach dary...
Modlitwę...
Cierpienie...
Godność Królewską...
Bogaci królowie przyszli do ubóstwa...
Pokłonili się Królowi naszych Serc -
- Nowonarodzonemu Dziecięciu...
Upadli przed Nim na kolana...

Panie, przebacz mi...
Że tak często zmuszam się do modlitwy,
że nie płynie ona z wnętrza,
niczym dym kadzidła.
Że tak często trudno jest mi zgiąć kolana,
a każde doświadczenie kończy się wyrzutem-
a Ty przecież przyjęłeś mirrę
i cierpienie krzyża.
Że zapominam tak często,
że jestem dzieckiem Bożym...

Oni szukali - tak jak i ja szukam...
Oni znaleźli - ...
Oni upadli - a przede mną same znaki zapytania...

czwartek, 4 stycznia 2007

Którędy

Kolejny pierwszy czwartek...
I poraz kolejny to samo pytanie:

Jaką drogą pójść?
Panie Jezu prowadź...

środa, 3 stycznia 2007

Pobożność i nauka...

Św. Józef Kalasancjusz w swoim wychowaniu głosił taką zasadę:
"Pobożność i nauka"...
Tak często o tym zapominam, że trzeba obie rzeczy połączyć, nigdy oddzielnie, zawsze razem.. Czy uda mi się kiedyś to połaczyć tak aby jedno nie przeszkadzało drugiemu?

P.S: Czy ktoś ma jakieś informacje lub może mi polecić jakąś książkę o św. Józefie Kalasancjuszu?

wtorek, 2 stycznia 2007