poniedziałek, 22 września 2014

Ogniu i żarze, przyjdź!

 Biegnę ulicami,
raz po raz mijam ludzi,
samotnych,
bez uśmiechu...

Widziałem kobietę,
która wychodziła z pracy,
zamyślona,
spieszyła się,
przygniatała ją codzienność.

Na schodach
siedział chłopak,
leniwie męczył papierosa,
w jego oczach
dogasał blask.

Gdzieś po drodze
zataczał się
pijany mężczyzna,
spuścił wzrok,
kiedy się do niego zbliżałem.

Przyjdź, Duchu Święty,
odmień oblicze
gleby naszego serca...

Kiedy przychodzi Duch Święty
życie staje się życiem...
i nic więcej nie potrzeba...

Ciemność nie jest już ciemna...

1 komentarz:

  1. Bo ten kto ma Boga w sercu, nawet na ulicę wychodzi z uśmiechem na twarzy...

    OdpowiedzUsuń