Przyszło ich trzech...
Mieli w rękach dary...
Modlitwę...
Cierpienie...
Godność Królewską...
Bogaci królowie przyszli do ubóstwa...
Pokłonili się Królowi naszych Serc -
- Nowonarodzonemu Dziecięciu...
Upadli przed Nim na kolana...
Panie, przebacz mi...
Że tak często zmuszam się do modlitwy,
że nie płynie ona z wnętrza,
niczym dym kadzidła.
Że tak często trudno jest mi zgiąć kolana,
a każde doświadczenie kończy się wyrzutem-
a Ty przecież przyjęłeś mirrę
i cierpienie krzyża.
Że zapominam tak często,
że jestem dzieckiem Bożym...
Oni szukali - tak jak i ja szukam...
Oni znaleźli - ...
Oni upadli - a przede mną same znaki zapytania...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz