niedziela, 14 marca 2010

W tę podróż nie bierze się torby,
ni sandałów, ni płaszcza na drogę -
tylko bagaż doświadczeń, chleb miłości,
mapę nadziei, kilogram pytań bez odpowiedzi...

Szukasz drogi, tej
właściwej, tej jedynej...

Kochać - nie umiem...
Wierzyć - nie umiem...
Mam nadzieję,
że się nauczę...
Modlę się,
by zdążyć -
przed ostatnim zakrętem -
ostatnim dniem
przydatności do życia...

Podobno samo pragnienie
nawrócenia -
jest jego początkiem...

Obym zdążył...

Proszę...

Obym zdążył...

Tyle pracy,
a dni tak mało...

Obym wytrwał...

Proszę, Ojcze Miłosierny -
przygarnij syna
na wieczność...

Proszę...

Nie opuszczaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz