czwartek, 11 marca 2010

Słońce świeci, cieszą się dzieci

Po powrocie do domu z zakupów,
od drzwi słyszę:
- Wujek, a słonko świeci?
(Przy czym Kinga nie użyła słowa wujek -
tylko tego - sobie wiadomego pochodzenia)
- Tak świeci...

Czy aż tyle radości,
może sprawić słoneczko?
Oj może..
Wkrada mi się właśnie do pokoju
i maluje na ścianach obrazy.
Mimo "biegnącego nosa"
jak mówią Anglicy -
słonko daje siłę na dalszą część dnia...

Promieniami swymi dotyka twarzy,
delikatnie i dostojnie -
sam Bóg -
poprzez brata naszego -
słońce...

2 komentarze: