i tak umrzemy wszyscy w samotności,
nie doskakując do naszych ideałów.
koniec bajki.
Stawiamy sobie poprzeczki-
nie do przeskoczenia...
Kładziemy ciężary -
nie do uniesienia...
Tylko po to,
by nie zmierzyć się
z tym, kim jesteśmy...
Nie zaakceptować
tego, jacy jesteśmy...
Wiesz,
dlaczego umrzemy w samotności?
Bo zapuszczamy
korzenie w rzeczywistości...
Bardziej kochamy
to, co ziemskie,
zapominając
o prawdziwym Pięknie i Miłości -
nie od ludzi pochodzącym.
I całe szczęście,
że pierwiastek ludzki
nie ma z tym nic wspólnego
dzięki temu posiadam nadzieję:
non omnis moriar...
Bajki koniec -
bo nigdy tutaj,
na ziemi jej nie będzie...
Czas zapuścić silne korzenie
w wieczności...
Stosować silny nawóz
ekologiczny -
modlitwę i sakramenty..
I czekać:
na uśmiech z góry:
"cieszę się, że wróciłeś" -
prosto w Jego ramiona...
Ojojoj, coś się tutaj porobiło.
OdpowiedzUsuńzakorzenić się w wieczności, osiagnąć świętość karmiąc się sakramentami.. taka prawda. ;)
OdpowiedzUsuń