Mistrzu...
Czemu leżysz w żłobie?
Nie masz kołderki,
tylko okrywa Cię liche sianko...
Czemu wolisz towarzystwo
osłów, baranów, pasterzy
od bogaczy, ludzi usytuowanych,
jak to się teraz mówi ludzi z przyszłością?
Mistrzu...
Czemu wolisz być bezbronnym Dzieckiem -
pokazywać swoją czystość i niewinność
zamiast objawić swą siłę, moc i potęgę?
Mistrzu...
Ale...
Czemu....
Dlaczego....
Przestań pytać...
Odpowiedź jest prosta:
dla Ciebie -
z Miłości...
czwartek, 25 grudnia 2008
poniedziałek, 22 grudnia 2008
Oto On...
Panie,
tak bardzo Cię kocham...
Tak bardzo tęsknie..
Bardzo czekam....
Już nie długoo....
Oto On,
oto nadchodzi,
a ramię Jego dzierży władzę...
tak bardzo Cię kocham...
Tak bardzo tęsknie..
Bardzo czekam....
Już nie długoo....
Oto On,
oto nadchodzi,
a ramię Jego dzierży władzę...
sobota, 20 grudnia 2008
Stroiki...
Nie ma to jak zapach stroików
z wieczora....
Pełno ziela mam w pokoju
i złotych gałązek...
I bombek....
Ah....
Szykowanie...
Ah to szykowanie...
A święta sie zbliżają...
z wieczora....
Pełno ziela mam w pokoju
i złotych gałązek...
I bombek....
Ah....
Szykowanie...
Ah to szykowanie...
A święta sie zbliżają...
piątek, 19 grudnia 2008
Tak... Czekam...
Nie, nie chcę zasnąc
w ramionach zimnej nocy...
Nie, nie chcę obudzić się
wtulony w płaszcz mroźnego poranka...
Nie, nie chcę
tego, co chłodne, przenikające
do wnętrza, paraliżujące duszę...
Nie, nie chcę
mięc styczności
z tym, co złe,
niedojrzałe i grzeszne...
Tak, tak - tęsknię za Tobą, Panie
za nieustającą wiosną w mojej duszy
za dobrem i ciszą Twych pastwisk...
Tak... Czekam...
w ramionach zimnej nocy...
Nie, nie chcę obudzić się
wtulony w płaszcz mroźnego poranka...
Nie, nie chcę
tego, co chłodne, przenikające
do wnętrza, paraliżujące duszę...
Nie, nie chcę
mięc styczności
z tym, co złe,
niedojrzałe i grzeszne...
Tak, tak - tęsknię za Tobą, Panie
za nieustającą wiosną w mojej duszy
za dobrem i ciszą Twych pastwisk...
Tak... Czekam...
czwartek, 18 grudnia 2008
Nad przepaścią...
Stałem na szlaku górskim
nad przepaścią,
pode mną lśnił strumyk w dolinie,
obok mnie znajdowały się niezliczone widoki górskie...
Do szczytu jeszcze daleko...
Wtedy właśnie nabrałem
powietrza i krzyknęłem
ile sił tylko miałem...
"Dalej idę już tylko na boso..."
Zrobić o krok dalej...
Tak...
Nawet o dziesięć...
Tylko to się zaczyna liczyć...
A echo odpowiadało -
tajemniczym szeptem:
"Idź dalej, idź dalej...
ku szczytom...
ku szczytom...
Nie zwarzaj na skały,
na rany...
Ktoś na Ciebie czeka...
Czeka....
On czeka..."
=)
nad przepaścią,
pode mną lśnił strumyk w dolinie,
obok mnie znajdowały się niezliczone widoki górskie...
Do szczytu jeszcze daleko...
Wtedy właśnie nabrałem
powietrza i krzyknęłem
ile sił tylko miałem...
"Dalej idę już tylko na boso..."
Zrobić o krok dalej...
Tak...
Nawet o dziesięć...
Tylko to się zaczyna liczyć...
A echo odpowiadało -
tajemniczym szeptem:
"Idź dalej, idź dalej...
ku szczytom...
ku szczytom...
Nie zwarzaj na skały,
na rany...
Ktoś na Ciebie czeka...
Czeka....
On czeka..."
=)
środa, 17 grudnia 2008
Czekam....
Nie opuści...
Nie opuści...
Nie pozostawi samego....
Nie....
Przyjdzie,
czuję to....
Już się nie mogę doczekać...
Codziennie Go wypatruje...
Przyjdzie,
na pewno...
Jak matka kocha swoje dzieci i je nie opuści,
tak On nas nie zostawi,
a nawet gdyby matka opuściła,
on nie zapomni o nas....
Na pewno...
Czekam...
Proszę przyjdź, nie zwlekaj...
Nie opuści...
Nie pozostawi samego....
Nie....
Przyjdzie,
czuję to....
Już się nie mogę doczekać...
Codziennie Go wypatruje...
Przyjdzie,
na pewno...
Jak matka kocha swoje dzieci i je nie opuści,
tak On nas nie zostawi,
a nawet gdyby matka opuściła,
on nie zapomni o nas....
Na pewno...
Czekam...
Proszę przyjdź, nie zwlekaj...
poniedziałek, 15 grudnia 2008
Przyjdź ja czekam...
Serce zbolałe-
serce zmarznięte -
skostaniłe...
O przyjdź Duchu -
odnów to, co zranione,
ogrzej, co zimne,
ożyw nasze dusze...
O Duchu -
przyjdź i nie zwlekaj -
ulecz nasze serca...
Przyjdź - ja czekam...
serce zmarznięte -
skostaniłe...
O przyjdź Duchu -
odnów to, co zranione,
ogrzej, co zimne,
ożyw nasze dusze...
O Duchu -
przyjdź i nie zwlekaj -
ulecz nasze serca...
Przyjdź - ja czekam...
piątek, 12 grudnia 2008
Marana tha!
Panie Jezu,
tak bardzo stęskniłem się za Tobą...
Moje oczy
wypatrują Ciebie z daleka...
Moje uszy
pragną usłyszeć szelest Twych kroków...
Moje dłonie
chcą już teraz z Tobą się przywitać...
Gdybym mógł być ptakiem -
poleciałbym daleko w swiat,
aby juz Ciebie zobaczyć...
Gdybym mógl być słoniem
swoimi wielkimi uszami nasłuchiwałbym
tupotu Twoich stóp...
Gdybym mógł być Gepardem
wybiegłbym daleko przed siebie,
by już Ciebie spotkać...
W rzeczywistości wystarczy, abym
zrobił kilka kroków do kratek konfesjonału
lub tylko tyle, bym uczestniczył w Eucharystii
albo, bym przeszedł się miastem i rozejrzał się -
wszędzie tam Ty jesteś...
tak bardzo stęskniłem się za Tobą...
Moje oczy
wypatrują Ciebie z daleka...
Moje uszy
pragną usłyszeć szelest Twych kroków...
Moje dłonie
chcą już teraz z Tobą się przywitać...
Gdybym mógł być ptakiem -
poleciałbym daleko w swiat,
aby juz Ciebie zobaczyć...
Gdybym mógl być słoniem
swoimi wielkimi uszami nasłuchiwałbym
tupotu Twoich stóp...
Gdybym mógł być Gepardem
wybiegłbym daleko przed siebie,
by już Ciebie spotkać...
W rzeczywistości wystarczy, abym
zrobił kilka kroków do kratek konfesjonału
lub tylko tyle, bym uczestniczył w Eucharystii
albo, bym przeszedł się miastem i rozejrzał się -
wszędzie tam Ty jesteś...
wtorek, 9 grudnia 2008
Czarna owca
Pasterz zostawił dziewięćdziesiąt dziewięć owiec
poszedł szukać jednej owcy,
która się zagubiła...
Znalazł ją i na nowo przygarnął
na łono Kościoła...
W sercu owieczki jest radość -
bardzo wielka radość
i szczęścię....
poszedł szukać jednej owcy,
która się zagubiła...
Znalazł ją i na nowo przygarnął
na łono Kościoła...
W sercu owieczki jest radość -
bardzo wielka radość
i szczęścię....
Odwagi
Troszeczkę więcej odwagi...
Minimalnie...
Odrobinkę....
By zrobić ten jeden jedyny krok -
przekroczyć niewidzialną linię...
Uda się,
uda - na pewno,
jesli odnajde w sobie siłę...
Minimalnie...
Odrobinkę....
By zrobić ten jeden jedyny krok -
przekroczyć niewidzialną linię...
Uda się,
uda - na pewno,
jesli odnajde w sobie siłę...
niedziela, 7 grudnia 2008
Żebrak
Szybciej, szybciej...
Spóźnisz się, spóźnisz...
Prędzej, prędzej...
Nie zdążysz, nie zdążysz...
Stukot czasu, pęd dnia...
A na ulicy -
siedzi samotnie żebrak...
Minąłeś go,
nie zwróciłeś na niego uwagi...
On tylko żebrał o trochę miłości...
Zgasiłeś w nim nadzieję -
pozbawiłeś go tego wszystkiego,
co posiadał...
Zostawiłeś go
zmarzniętego nieczułością,
zranionego samotnością,
na wpół żywego - bo bez nadziei...
Spóźnisz się, spóźnisz...
Prędzej, prędzej...
Nie zdążysz, nie zdążysz...
Stukot czasu, pęd dnia...
A na ulicy -
siedzi samotnie żebrak...
Minąłeś go,
nie zwróciłeś na niego uwagi...
On tylko żebrał o trochę miłości...
Zgasiłeś w nim nadzieję -
pozbawiłeś go tego wszystkiego,
co posiadał...
Zostawiłeś go
zmarzniętego nieczułością,
zranionego samotnością,
na wpół żywego - bo bez nadziei...
sobota, 6 grudnia 2008
Powroty
Gdyby ten jeden czyn był taki prosty...
Gdybym nie miał wątpliwości...
Gdybym odnalazł w sobie siłę...
Powroty -
czy potrafię zdobyć sie na tę chwilę odwagi?
Gdybym nie miał wątpliwości...
Gdybym odnalazł w sobie siłę...
Powroty -
czy potrafię zdobyć sie na tę chwilę odwagi?
czwartek, 4 grudnia 2008
Zycie II
Masz znaleźć drogę...
Tak, tak, musze znaleźć drogę...
Ale gdzie jej szukac?
Masz być szczęśliwy..
Tak, tak, szczęsliwy...
Ale czym ono jest?
Masz wziąc się w garsć...
Tak, tak, pozbierać się...
Ale jak to zrobić?
Tyle dróg nieodnalezionych,
tyle pytan bez odpowiedzi...
Tyle życia przede mną...
Tak, tak, musze znaleźć drogę...
Ale gdzie jej szukac?
Masz być szczęśliwy..
Tak, tak, szczęsliwy...
Ale czym ono jest?
Masz wziąc się w garsć...
Tak, tak, pozbierać się...
Ale jak to zrobić?
Tyle dróg nieodnalezionych,
tyle pytan bez odpowiedzi...
Tyle życia przede mną...
środa, 3 grudnia 2008
Zycie
-Chodzisz taki zmarnowany,
coś się stało?
-Wiesz, w sumie nic -
brakuje mi weny,
by tworzyć swoje życie.
Wymyka się z rąk,
gdzieś ucieka...
Biegnie,
choć samo nie wie gdzie...
Przytłacza,
choć nikt takiego
prawa mu nie nadał...
Myśli, że samo może o sobie
stanowić, a zapomina o mnie...
Egoista...
A przeciez chcąc nie chcąc,
musimy zyc razem...
- Nie martw się,
cały urok polega na tym,
aby poskromic to bydle...
coś się stało?
-Wiesz, w sumie nic -
brakuje mi weny,
by tworzyć swoje życie.
Wymyka się z rąk,
gdzieś ucieka...
Biegnie,
choć samo nie wie gdzie...
Przytłacza,
choć nikt takiego
prawa mu nie nadał...
Myśli, że samo może o sobie
stanowić, a zapomina o mnie...
Egoista...
A przeciez chcąc nie chcąc,
musimy zyc razem...
- Nie martw się,
cały urok polega na tym,
aby poskromic to bydle...
poniedziałek, 1 grudnia 2008
Mea culpa...
Tak - zawiniłem zaniedbaniem,
Tak - zraniłem Cię niesumiennością...
Tak - skrzywdziłem Cię brakiem wolnej chwili,
litanią wymówek i powodów,
nagromadzeniem myśli,
których nie potrafiłem przekazać...
Tak, wiem... To moje wyznanie win...
Zapomnij co było,
spójrz co jest teraz
i błagam pomóz mi zadbac o jutro....
Tak - zraniłem Cię niesumiennością...
Tak - skrzywdziłem Cię brakiem wolnej chwili,
litanią wymówek i powodów,
nagromadzeniem myśli,
których nie potrafiłem przekazać...
Tak, wiem... To moje wyznanie win...
Zapomnij co było,
spójrz co jest teraz
i błagam pomóz mi zadbac o jutro....
Subskrybuj:
Posty (Atom)