Ja:
raniący,
grzeszący,
powracający do tych samych upadków,
nie umiejący przebaczać,
zazdrosny,
chciwy,
leniwy,
samolubny,
pyszny,
brakuje we mnie miłości...
On:
Najwyzsze Dobro,
Zbawiciel,
Mesjasz,
Syn Boży...
A pomimo tego On mnie kocha,
On przytula mnie do serca,
daje mi nie zliczone zdroje łask,
a ja dąże do miłości do Niego...
Gdzie jest ta droga?
Szukam jej...
Czy nią idę?
Nie wiem...
Chryste, Światłości Najjaśniejsza, wskaż mi tą drogę... Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz