poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Przyjaciele

Jak dobrze mieć Przyjaciół,
spotykając się z Nimi,
spotykać Chrystusa w Nich...
Jak dobrze mieć Przyjaciół
i bawiąc się, i śmiejąc,
wspólnie spędzać czas...
Jak dobrze mieć Przyjaciół,
nawet wtedy kiedy są dni ciemne -
przyjaźń ta oświeca życie -
bo budowana jest na Chrystusie...

Dziękuję, że jesteście -
nawet wtedy kiedy Was nie ma -
ciągle wydaje mi się -
że Was słyszę -
bo jesteście obecni przy mnie duchem...

4 komentarze:

  1. ...i wzajemnie Staszek... i wzajemnie !!!

    :) :) :) :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet cień przyjaciela wystarczy, by uczynić człowieka szczęśliwym :)

    Również dziękuję, że jesteś Staszek =* =*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie drogi
    Każdy człowiek ma wolną wolę i może wybrać wieczność dla siebie dobrą lub złą. Żeby iść do piekła nie trzeba robić nic. Żeby się zbawić należy się mocno starać. Św. Piotr napisał: 1P 4:18 "A jeśli sprawiedliwy z trudnością dostąpi zbawienia, to bezbożny i grzesznik gdzież się znajdą?" Słowa Pana Jezusa nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Mt 7:13 "Wchodźcie przez ciasną bramę; albowiem szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą." W Dzienniczku św. Faustyny czytamy:
    W pewnym dniu ujrzałam dwie drogi: jedna droga szeroka, wysypana piaskiem i kwiatami, pełna radości i muzyki, i różnych przyjemności. Ludzie szli tą drogą, tańcząc i bawiąc się - dochodzili do końca, nie spostrzegając, że już koniec. Ale na końcu tej drogi była straszna przepaść, czyli otchłań piekielna. Dusze te na oślep wpadały w tę przepaść; jak szły, tak i wpadały. A była ich tak wielka liczba, że nie można było ich zliczyć. I widziałam drugą drogę, a raczej ścieżkę, bo była wąska i zasłana cierniami i kamieniami, a ludzie, którzy nią szli [mieli] łzy w oczach i różne boleści były ich udziałem. Jedni padali na te kamienie, ale zaraz powstawali i szli dalej. A w końcu drogi był wspaniały ogród, przepełniony wszelkim rodzajem szczęścia, i wchodziły tam te wszystkie dusze. Zaraz w pierwszym momencie zapominały o swych cierpieniach.
    Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło.
    Wybór drogi należy do Ciebie.
    Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
    Pozdrawiam. Tadeusz katolik
    http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
    Przepraszam jeśli nie chcesz poznać Prawdy, która wyzwoli z błędów ciemności.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja również dziękuję, dziękuję za Twoją obecność...



    N.

    OdpowiedzUsuń