Tak sobie też o tym myślałem...
Przemyśliwałem...
Goniłem własne myśli...
A gdyby tak - wysłać je na wakacje...
Dać im bilet w jedną stronę -
by na razie do tego nie wracać...
O. Pio miał rację:
Strach jest gorszy niż samo zło...
Na razie o tym nie myśleć...
Nie myśleć...
Homo non sapiens -
na kilka dni -
aż się uspokoi
w dolinie serca i umysłu...
Denerwuję się...
Bardzo się denerwuję...
Boję się tego spotkania
i tego jak się ułoży...
Ale to wszystko oddaję Wszechmocnemu-
niech się dzieje wola nieba...
Raz podejmując decyzję -
ciągle wybierać muszę...
A myśli?
A myśli... na kilka dni zamrożone...
Natłok myśli i ich nieporządek, to nieraz niezła cholera, potrafiąca uprzykrzyć życie...
OdpowiedzUsuńa o czym tutaj konkretnie piszesz??
OdpowiedzUsuńdobrze, że oddajesz to Jemu, zawsze łatwiej z tą świadomością,że jest Ktoś, kto czuwa. ;)
Bądź dobrej myśli.
a myślenia? ... nie potrafię oderwać sie od tego ... pracuję nad tym osobiście hehe.
Cesia.
P.S - Cesia to ta sama osoba co Kropelka ;)
OdpowiedzUsuńpo prostu zapominam się ;D
bo prowadze drugi blog ;p
Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuń