poniedziałek, 1 listopada 2010

Dziecko

Czasami jest tak, że człowiek nie może się zdecydować czego chce. Błądzi albo raczej szuka po omacku. Szuka i popełnia błędy. Zadaje pytania i próbuje znaleźć odpowiedź. I kiedy wstaje rano, pojawia się znów niepokój na jego ustach:
"Boże, czy ten dzień uda mi się przeżyć zgodnie z Twoją wolą?"
Ufność wcale nie jest tak łatwa, jakby się mogło wydawać - po prostu ufać i już. To trud codzienności - nieustannego wpatrywania się w Światło - Prawdę - Drogę.
Gdy byłem dzieckiem wystarczył mi wierszyk z kalendarza z aniołami stróżami:

"Każdy człowiek, duży, mały,
dzieckiem Bożym jest.
Pan Bóg kocha wszystkich ludzi
i mnie kocha też."

Ta Miłość wszechogarniająca
była wszystkim.
Dziś - nadal jest wszystkim -
tylko tyle rzeczy rozprasza
od wpatrywania się w Słowo,
od tego, by stać się jak dziecko...
Dziś - jest piękniejsze,
bo wymaga odpowiedzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz