środa, 11 lutego 2009

Malina

Ah, co to był za poranek...
Wstałem dość późno -
umęczony nocną walką o sen...
Leniwy start niepogody -
nie zachęcał do obudzenia się...
Ale cóż w tym niezwykłego? -
Rozpoczął się dzień o zapachu malin -
o tej porze roku -
a na dodatek bez malin -
tylko z lekką nutką ironii...

1 komentarz: