środa, 4 lutego 2009

Lustro

Lustro...
Samotne pośrodku wielkiej komnaty...
Pustej komnaty...

Lustro...
A w nim odbicie...

Lecący kamień -
trzask codzienności -
zderzenia myśli,
konfrontacji zdarzeń,
osób, chęci...

Lustro...
Popękane...
Rozbite - czym?
Łaską?!

Stworzyłem sobie to lustro -
wiem, wiem -
to tylko - moja wizja -
mojego ja -
bezpieczne gniazdo istnienia -
warownia -
która nie przetrwała prawdy...

Jakiej?
O mnie samym...

Nie odbudowuj lustra -
napracowałeś się to fakt,
ale człowieku,
czy warto żyć w fałszu?

Nie odbudowuj lustra -
proszę Cię, weź się podnieś z tej podłogi -
zostaw to szkło,
bo jeszcze bardziej pokaleczysz siebie...

Nie odbudowuj lustra -
patrz przez szybę -
spójrz na drugiego człowieka -
skonfrontuj się w życiu...
Pokaż jak bardzo potrafisz kochać...

Miłość nie jest szybą -
ona jest wzrokiem - działaniem,
a czasem tylko zapachem - obecnością - dźwiękiem -
dającym się samym -
nawet wtedy gdy nie posiadasz
lub masz tak niewiele...

Nie ja - ale Ty...
Nie lustro - ale...

1 komentarz:

  1. nie lustro ale.....
    ale tu i teraz... to jest ważne... ludzie boją się być takimi dobrymi jakimi są w rzeczywistości... boja się pokochać...



    N.

    OdpowiedzUsuń