sobota, 7 lutego 2009

Los

Jaki śmieszny może być los...
Tak drogi panie - właśnie o tobie mówię...
Nie uważam cię za głupiego -
Broń mnie Panie Boże -
tylko może trochę nierozsądnego...

Łączysz, splatasz,
odejmujesz i mnożysz,
a potem rachunek położysz...

Śmiesznie dziś wyglądasz -
spodnie i bluzeczka
jak plansza puzzli...
Tylko brakuje ci
jeszcze kilku kawałków...
Że niby to moje życie?!
No tak -
nieskończone jeszcze -
przecież nie umarłem...
Dalej kowaluje swoje drogi...

Boże dopomóż -
bo ten wielki nieobecny
znowu gdzieś poszedł...
(Pewnie pod najbliższy monopolowy...
Tylko nie mówcie nikomu...)
A ja zostałem sam -
z tym wielkim stosem puzzli nieułożonych...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz