Oby umarły w nas nasze pragnienia -
nasze wymagania,
do których nie możemy dosięgnąć,
wszystko to, co nas ogranicza,
aby być tylko
Jego:
stać się Jego ramionami,
Jego stopami i dłońmi
przybitymi do Krzyża -
dającymi siebie - braciom...
niedziela, 28 lutego 2010
sobota, 27 lutego 2010
piątek, 26 lutego 2010
Stacja X
Bez godności
Boga...
Bez godności
człowieka...
Bez godności
Dziedzica...
Stoi nagi...
Bóg-Człowiek-Dziedzic...
Dla Ciebie...
Boga...
Bez godności
człowieka...
Bez godności
Dziedzica...
Stoi nagi...
Bóg-Człowiek-Dziedzic...
Dla Ciebie...
czwartek, 25 lutego 2010
Stacja IX
Już blisko,
a sił Ci nie starcza...
W tym upadku doszukujesz się
chwili wytchnienia...
Wstań,
już blisko...
Nie ważne, ile razy upadasz,
ważne, jak często i z jaką
gorliwością powstajesz...
Czy powodem mojego
powstania jest miłość?
a sił Ci nie starcza...
W tym upadku doszukujesz się
chwili wytchnienia...
Wstań,
już blisko...
Nie ważne, ile razy upadasz,
ważne, jak często i z jaką
gorliwością powstajesz...
Czy powodem mojego
powstania jest miłość?
środa, 24 lutego 2010
Stacja VIII
Dobre kobiety -
płaczcie nad swoimi
dziećmi,
nade mną płaczcie...
Każdy potrzebuje nawrócenia,
ale nie każdy to rozumie- sercem!
płaczcie nad swoimi
dziećmi,
nade mną płaczcie...
Każdy potrzebuje nawrócenia,
ale nie każdy to rozumie- sercem!
wtorek, 23 lutego 2010
Stacja VII
Myślisz, że już nie ma co zbierać?
Jeszcze możesz wstać,
niech Jezus będzie Twoją siłą,
nie ty sam...
Jeszcze możesz wstać,
niech Jezus będzie Twoją siłą,
nie ty sam...
poniedziałek, 22 lutego 2010
Stacja VI
Weroniko -
przyjdź...
Choć Chrystusem nie jestem -
czekam na Twą chustę,
co ulgę przyniesie...
przyjdź...
Choć Chrystusem nie jestem -
czekam na Twą chustę,
co ulgę przyniesie...
niedziela, 21 lutego 2010
Stacja V
Czasem jesteś Szymonem z Cyreny...
Świadomie,
bądź nieświadomie...
Ochotnie,
bądź mniej ochotniej...
Niesiesz wspólny krzyż -
razem raźniej...
Świadomie,
bądź nieświadomie...
Ochotnie,
bądź mniej ochotniej...
Niesiesz wspólny krzyż -
razem raźniej...
sobota, 20 lutego 2010
Stacja IV
Jak Maryja
w sercu zachowywać wydarzenia...
Jak Maryja
widzieć wagę każdego słowa...
Jak Maryja żyć...
w sercu zachowywać wydarzenia...
Jak Maryja
widzieć wagę każdego słowa...
Jak Maryja żyć...
piątek, 19 lutego 2010
czwartek, 18 lutego 2010
Stacja II
Weź swój krzyż
codzienności...
Krzyż obowiązków
i podjętych decyzji...
I nie gadaj tyle,
jak idziesz -
oszczędzaj siły...
Posyp język popiołem...
codzienności...
Krzyż obowiązków
i podjętych decyzji...
I nie gadaj tyle,
jak idziesz -
oszczędzaj siły...
Posyp język popiołem...
środa, 17 lutego 2010
Stacja I
Wygodniej mi było
wydać wyrok potępienia na Brata...
Wygodniej mi było
umyć ręce w wodzie
wykrętów i usprawiedliwień...
Wygodniej mi było
klepać jęzorem
i za dużo mówić,
wydawać wyroki...
Ale teraz widzę,
co zrobiłem -
w mym Bracie
wydałem na śmierć
mego Boga...
wydać wyrok potępienia na Brata...
Wygodniej mi było
umyć ręce w wodzie
wykrętów i usprawiedliwień...
Wygodniej mi było
klepać jęzorem
i za dużo mówić,
wydawać wyroki...
Ale teraz widzę,
co zrobiłem -
w mym Bracie
wydałem na śmierć
mego Boga...
wtorek, 16 lutego 2010
Ludzkie znamiona
Tak, tak... Niby tak -
ale czy na pewno?
Oczywiście, bez zwątpienia
sam nie wierzę w to co mówię...
I bądź tu człowieku mądry...
A deszcz pada, pada, pada
w mojej głowie,
na moje marzenia...
Nie będzie tak malinowo,
jak się chce -
trzeba się z tym pogodzić...
Nie na 100%,
nie na 100%,
nie na 100% -
płyta się chyba zacięła...
Pogodzić się z deszczem -
padającym na nasze ideały...
Jestem tylko człowiekiem...
ale czy na pewno?
Oczywiście, bez zwątpienia
sam nie wierzę w to co mówię...
I bądź tu człowieku mądry...
A deszcz pada, pada, pada
w mojej głowie,
na moje marzenia...
Nie będzie tak malinowo,
jak się chce -
trzeba się z tym pogodzić...
Nie na 100%,
nie na 100%,
nie na 100% -
płyta się chyba zacięła...
Pogodzić się z deszczem -
padającym na nasze ideały...
Jestem tylko człowiekiem...
piątek, 12 lutego 2010
Ścieżka
O Jezu -
naucz nas -
podążać Twymi drogami...
Nie pozwól nam zbaczać,
ze ścieżek Twojej woli,
abyśmy nie wchodzili w zaspy
swych myśli i planów,
i nie zginęli z nędzy i głodu...
-Gdzie jesteś, Jezu?
- Moje dziecko,
jestem przed Tobą,
umożliwiam Ci
dalsze wędrowanie,
odśnieżam Ci drogę,
abyś się nie zgubił...
Tylko nie baw się tym światłem
w swej duszy...
Idź blisko mnie,
dotknij się Mego płaszcza,
nie bój się,
jestem blisko Ciebie...
Twoje imię wyryte mam
na dłoniach...
Kocham Cię,
najdroższe dziecko moje...
naucz nas -
podążać Twymi drogami...
Nie pozwól nam zbaczać,
ze ścieżek Twojej woli,
abyśmy nie wchodzili w zaspy
swych myśli i planów,
i nie zginęli z nędzy i głodu...
-Gdzie jesteś, Jezu?
- Moje dziecko,
jestem przed Tobą,
umożliwiam Ci
dalsze wędrowanie,
odśnieżam Ci drogę,
abyś się nie zgubił...
Tylko nie baw się tym światłem
w swej duszy...
Idź blisko mnie,
dotknij się Mego płaszcza,
nie bój się,
jestem blisko Ciebie...
Twoje imię wyryte mam
na dłoniach...
Kocham Cię,
najdroższe dziecko moje...
czwartek, 11 lutego 2010
środa, 10 lutego 2010
Zwykłością podobno trąca...
Miałem więcej nie pisać, ale nie potrafię się rozstać z tym blogiem...
Pytanie: dlaczego?
Bo lubię pisać... Lubię pisać wiersze, wybaczcie mi, ale nie lubię pisać notek zwykłego typu, może i to przejaw mojego egoizmu i pychy... Możliwe, nie przeczę... Ale pisanie tych wierszyków sprawia mi radość... I w tych momencie - nie ważne dla mnie jest, czy się to komuś podoba, czy nie. Ale, żeby nie być samolubem i snobem - od czasu do czasu zamieszczę, jak to pisaliście "normalną" notkę...
"Dobrowolnie nikt,
nie przyzna, że
bywa czasem nienormalny..."
Pani Renato -
myli się Pani -
dobrowolnie i świadomie
wyznaję,
że uwielbiam być nienormalny...
Bo "dorośli to takie przeterminowane dzieci"...
Pytanie: dlaczego?
Bo lubię pisać... Lubię pisać wiersze, wybaczcie mi, ale nie lubię pisać notek zwykłego typu, może i to przejaw mojego egoizmu i pychy... Możliwe, nie przeczę... Ale pisanie tych wierszyków sprawia mi radość... I w tych momencie - nie ważne dla mnie jest, czy się to komuś podoba, czy nie. Ale, żeby nie być samolubem i snobem - od czasu do czasu zamieszczę, jak to pisaliście "normalną" notkę...
"Dobrowolnie nikt,
nie przyzna, że
bywa czasem nienormalny..."
Pani Renato -
myli się Pani -
dobrowolnie i świadomie
wyznaję,
że uwielbiam być nienormalny...
Bo "dorośli to takie przeterminowane dzieci"...
piątek, 5 lutego 2010
Te dwa słowa
Śnieg,
pełno śniegu...
My we śniegu...
Dzwony -
dużo dzwonów...
My, w tej chwili tylko my -
z daleka ludzie z psem,
ale to nie ważne...
My i tylko te dwa słowa...
Te dwa magiczne słowa -
na które Ona tak czekała...
A było to o godzinie 21
wczorajszego dnia...
Nie bój się -
zapamiętam...
pełno śniegu...
My we śniegu...
Dzwony -
dużo dzwonów...
My, w tej chwili tylko my -
z daleka ludzie z psem,
ale to nie ważne...
My i tylko te dwa słowa...
Te dwa magiczne słowa -
na które Ona tak czekała...
A było to o godzinie 21
wczorajszego dnia...
Nie bój się -
zapamiętam...
czwartek, 4 lutego 2010
Zamówieniowa :P
Na życzenie Przemysława - notka nie będzie wierszowana. Tylko ja się oduczyłem normalnego pisania i nie wiem - o czym pisać... Za oknem pełno śniegu i ciągle dosypuje, podsypuje i przysypuje. W kościele zniknęły choinki i pojawiły się kwiaty... A co poza tym u mnie? Oczekiwanie... Bóg Jeden raczy wiedzieć - na co dokładnie - bo to oczekiwanie się rozlewa na wszystko, co się tylko da...
Serdecznie pozdrawiam, do zobaczenia, pa, pa...
Serdecznie pozdrawiam, do zobaczenia, pa, pa...
wtorek, 2 lutego 2010
Pisarz
Nowa forma odnajdywania się...
Hihi....
Kto, by pomyślał...
Jak to "Pan Bóg pisze" pięknie
"prosto po liniach krzywych..."
Bóg poeto- sztukmistrz
pisze książkę mego życia -
muszę doczytać ją do końca,
aby poznać jej zakończenie...
Dzień za dniem -
rozdział za rozdziałem -
poznaję rzeczywistość,
poznaję siebie...
O Boski pisarzu -
piórem swej łaski -
otocz mnie jak
zdaniem wypowiedzianym,
bym tylko Ciebie pragnął -
nic więcej...
Hihi....
Kto, by pomyślał...
Jak to "Pan Bóg pisze" pięknie
"prosto po liniach krzywych..."
Bóg poeto- sztukmistrz
pisze książkę mego życia -
muszę doczytać ją do końca,
aby poznać jej zakończenie...
Dzień za dniem -
rozdział za rozdziałem -
poznaję rzeczywistość,
poznaję siebie...
O Boski pisarzu -
piórem swej łaski -
otocz mnie jak
zdaniem wypowiedzianym,
bym tylko Ciebie pragnął -
nic więcej...
Świeca
Płonąca świeca stała na oknie...
Jej płomień:
silny, jasny -
oświetlający wszystko
dookoła...
Przyjdą podmuchy,
zmiany otoczenia...
Czy płomień zostanie?
czy wiarą nadal będziesz płonął?
Jej płomień:
silny, jasny -
oświetlający wszystko
dookoła...
Przyjdą podmuchy,
zmiany otoczenia...
Czy płomień zostanie?
czy wiarą nadal będziesz płonął?
Subskrybuj:
Posty (Atom)