sobota, 22 listopada 2008

Śnieg

Z nieba spadł
delikatny puch -
pierwsze jego płatki...
Śniegu!
Przynosisz ze sobą
Nadzieję bieli -
tak czystej, ze prawie nie widocznej....
Nadzieję chłodu -
przez który tylko pozornie jesteś niedostępny,
ostry i odległy...
W rzeczywistości
wraz z dotykiem dłoni
rozpalasz się
i znikasz...
Czy tak bardzo kochasz?
Czy pozwolisz mi się od siebie uczyć?

1 komentarz:

  1. śnieg... tylko nam się wydaje że zimny...

    pozory mylą.. ostatnio się przekonałam o tym...

    Stasiu, zadziwiasz mnie.. nie znałam Cię od tej strony....

    wiersz jest piękny... dojrzały...


    /nequitia/

    OdpowiedzUsuń