poniedziałek, 25 stycznia 2010

***

Boże,
ja wierzący-niewierzący
nie umiem się modlić,
choć rozmawiam z Tobą.
Chciałem Ci powiedzieć,
że dziękuję za śnieżek
na parapecie okna
i za słońce wkradające
się do serca...
Powiedziałbym Ci tyle -
bo jesteś mi Bliski -
a jednocześnie tak Odległy-
ale słowa nikną mi w gardle...
Dlatego nic już nie powiem -
będę tylko blisko -
może wiosną
roztopi się moje serce,
a dusza zakwitnie
w promieniach Twojej łaski...
Gdybyś jednak -
chciał przyjść z daleka -
odpocząć sobie
w serca mieszkaniu
przyjdź - ja czekam -
napalę w piecu
i śmieci niewiary wyrzucę....

2 komentarze: