sobota, 29 maja 2010

ktoś
coś
gdzieś
po coś
dla kogoś

echo słów
niewypowiedzianych

a dinozaura
nóżki bolą

usiąść
oddychać
powietrza

i ten głupi straszny szpon
się udziela

piątek, 28 maja 2010

i wówczas położył się na trawie
i nawet deszcz
miał smak słodkiej herbaty

ten cały stres poszedł w niepamięć
schował się pomiędzy
zieleń a zasnąć wśród śpiewu ptaków

dwa kółka
rama
kierownica
i ja

lubię to rowerowanie
gdzieś tam
gdzie mnie nie znajdą

czwartek, 27 maja 2010

a ja tak bardzo
chciałbym zerwać
tę kłódkę

tak
tak
już otwarte

a tu dalej
kraty zamknięte
rolety zasunięte

proszę
dać mi chwile
zaraz się ogarnę

proszę

poniedziałek, 24 maja 2010

silencium

i zapada ta dziwna cisza
która nie może się zmieścić
pomiędzy wczorajszym postawionym pytaniem
a jutrzejszą tajemnicą

ta grubaśnica
nie mieści się w sukienkę teraźniejszości
i przysłania wszystko
dookoła

rozciąga się
oplata
mackami dotyka mej szyi

dusi mnie
ale jednocześnie wiem
że nie zrobi mi krzywdy

ufam jej

zaraz puści
potowarzyszy
inaczej
jak brat z bratem

i czekam nie wiadomo na co
i po co
i po jaką

nie służy mi

piątek, 14 maja 2010

mieszaniec

tanecznym, odważnym krokiem
tanga iść na przód
zastanowić się cza-cza nad sensem
nowych, nieznanych dróg
zakręcić się, zwinąć
i odkręcić,
salto mortale
taktem na cztery wystukać rytm
stepować,
jeśli trzeba

na końcu uciec ze sceny,
znienawidzić oklaski
i nie wierzyć w sławę

zacząć nowe życie -
mistrz jednego tańca -
do tego potrzeba odwagi