czwartek, 25 listopada 2010

Boża Miłość

Benedykt XVI powiedział:
„Każdy z nas jest owocem myśli Boga. Każdy z nas jest chciany, kochany, potrzebny. Nie ma nic piękniejszego jak życie według Ewangelii Chrystusowej. Nie ma nic piękniejszego jak poznać Go i podzielić się Jego przyjaźnią z innymi”.

Bóg bardziej nam ufa niż my - sobie samym.
To zaufanie wraża się m. in. że dał nam życie -
pomimo, że wiedział jak będziemy z tego życia korzystać,
wiedział, że nieraz zbłądzimy.
Jego Miłość jest największa i najpiękniejsza.
Chciejmy w Niej żyć i Nią się dzielić...

sobota, 20 listopada 2010

Nocne spotkanie

W ogrójcu spotkałem Mistrza,
co pytał swych uczniów:
dlaczego śpicie?
dlaczego już wam się nie chce?
dlaczego już rezygnujecie?
dlaczego już się poddajecie?

A w Jego patrzeniu
było coś niezwykłego -
troska o każdego człowieka.

A w Jego oczach
widniało coś wspaniałego -
miłość do każdego człowieka.

A w Jego wzroku
wpisany był każdy z nas.

czwartek, 18 listopada 2010

poniedziałek, 15 listopada 2010

Prośba.

Mam do Ciebie prośbę.
Nie byle jaką.
Nie będę owijał w bawełnę,
zależy mi na tym
i nikt inny jej nie spełni,
wiem o tym.

Proszę wyryj Swoje Imię
w moim sercu,
tak by każde uderzenie
skołatanego
i poranionego serca
rozsyłało Twe Imię,
aby każda kropla krwi niosła
to Imię -
jak tlen każdej komórce...

Abym bez Ciebie -
nie oddychał...

Pik - Puk
Je - zus...

sobota, 13 listopada 2010

Marność nad marnościami

co się martwisz,
co się smucisz -
popiołem jesteś
w popiół się obrócisz...

Czas

W głowie tyle myśli,
tyle planów i rozwiązań -
ale jedynym najlepszym
wyjściem będzie
czekanie...
I praca u podstaw.

Jeszcze 229 dni.

niedziela, 7 listopada 2010

Gradiam.

Zmierzyłem się:
krok po kroku -
z tym, co nazywają kartografią -
ten przedmiot nazwałbym inaczej -
nauka cierpliwości i wytrwałości
w ramach trzy letniego programu studiów.

Sam już nie wiem -
co powinienem -
gdzie powinienem -
czy powinienem -
dlaczego powinienem.

Nie jest jaskrawo
i nie jest też licho -
zwykła szara codzienność -
co bierze od każdego
i daje nierównomiernie -
raz jednego więcej,
raz innego mniej,
a nieraz i prześpi -
ominie...

No i czekam...
I reformuje -
krok po kroku -
samego siebie -
z pracą u podstaw.

Gradiam.

piątek, 5 listopada 2010

Czas

Jak to jest, że człowiekowi, nie można nigdy dogodzić.
Czas biegnie albo za szybko,
albo za wolno.
Pojawia się takie niedopasowanie.
Ciągłe poszukiwanie złotego środka.

Albo bieg szczurów
albo ciąg codzienności.
A pośrodku my
z naszymi małymi-wielkimi marzeniami.

czwartek, 4 listopada 2010

Droga

Niejednokrotnie
przytłaczającą rzeczą
są tylko i wyłącznie
nasze decyzje -
i to nasze, ukochane -
okazuje się pomyjami egoizmu.

Często trzeba się sparzyć -
aby do nas cokolwiek dotarło.

Boże, daj mi światło,
abym poznał drogę...
Daj mi rozsądek -
abym nie błądził na próżno...
I mądrość
abym rozpoznawał i rozróżniał
Twoje natchnienia
od swojego chcenia...

wtorek, 2 listopada 2010

Życie i śmierć.

Uwielbiam listopad.
Listopad, który jest nadzieją na nowe życie.
Przyroda obumiera, aby się odrodzić wiosną do życia.
Człowiek zniszczalny obumiera,
aby mógł się narodzić nowy człowiek-duchowy.

Śmierć to dopiero początek, nie koniec.
Śmierć dla chrześcijanina to wyzwolenie.

Przeczytałem dzisiaj słowa:
gdyby nie śmierć - człowiek musiałby
trwać w trudzie i znoju,
który przyniósł na świat grzech pierworodny.
Nieśmiertelność na tym świecie -
byłaby nieustanną karą.

Lecz może żyć w nas nadzieja:
"I jak w Adamie - wszyscy umierają,
tak też w Chrystusie - wszyscy będą ożywieni."
Nadzieja życia w Bogu.

Nasi bliscy nie odeszli -
oni tylko zmienili miejsce pobytu -
z tymczasowego na wieczny...

poniedziałek, 1 listopada 2010

Dziecko

Czasami jest tak, że człowiek nie może się zdecydować czego chce. Błądzi albo raczej szuka po omacku. Szuka i popełnia błędy. Zadaje pytania i próbuje znaleźć odpowiedź. I kiedy wstaje rano, pojawia się znów niepokój na jego ustach:
"Boże, czy ten dzień uda mi się przeżyć zgodnie z Twoją wolą?"
Ufność wcale nie jest tak łatwa, jakby się mogło wydawać - po prostu ufać i już. To trud codzienności - nieustannego wpatrywania się w Światło - Prawdę - Drogę.
Gdy byłem dzieckiem wystarczył mi wierszyk z kalendarza z aniołami stróżami:

"Każdy człowiek, duży, mały,
dzieckiem Bożym jest.
Pan Bóg kocha wszystkich ludzi
i mnie kocha też."

Ta Miłość wszechogarniająca
była wszystkim.
Dziś - nadal jest wszystkim -
tylko tyle rzeczy rozprasza
od wpatrywania się w Słowo,
od tego, by stać się jak dziecko...
Dziś - jest piękniejsze,
bo wymaga odpowiedzi...